Obserwatorzy

wtorek, 4 września 2018

Predathlon

i znowu przychodzi ten dzień, że myśli trzeba wypuścić w świat inaczej zalegną się, zastygną, zabiorą przestrzeń, zabiorą spokój .. Predathlon...
przygotowania, emocje, stres, ciekawość, potknięcia i oczekiwania, pomocne dłonie, rozczarowania, poznanie, radość, euforia, wysiłek, godziny pracy, dni, wątki, myśli, zadania...
czym dla mnie jest? rozhulanym nastolatkiem, który dopiero szlifuje się w boju, rozkręca się, łapie wiatr w skrzydła, chce już żyć swoim życiem szalonym, poznawać świat i wyrwać się z nadzieją w przyszłość
ma pierwsze szlify za soba, teraz już widzi tylko przygodę, w tym szalonym świecie zakrętów i zjazdów na łeb na szyję
łapczywie zagrania przestrzeń, cieszy sie życiem, raduje przygodą, rozsiewa radośc i czeka na kolejna garść adrenaliny i gna, ciagle gna
taki jest mój Predathlon....tak go widzę...rozpędzony gna do przodu...

ludzie, radość, emocje, przyjazne gesty, dobre słowa, rozszklone spojrzenia.. i ten moment, kiedy wszystko sie wypełnia, kiedy świat zaklikał dopełnieniem...
ten moment gdy wśród ludzi, uczuć, emocji widzisz swoją przyszłość, swój cel, swoją grupę wsparcia
to niesamowite uczucie, kiedy poczucie pełni oblewa Cię spokojem
moment, zatrzymanie w czasie, sekunda w głowie, która daje ten spokoj, grunt, wiarę, pewność, że to ryzyko sprzed roku właśnie pokazało swoje pierwsze oblicze dobrze wybranego celu...
mętlik uciekł, plan się ułożył, myśli kwitną….
ten, kto dla Ciebie pokona przestrzeń, jest wart uwagi...