Obserwatorzy

wtorek, 16 sierpnia 2022

kilka nocy z Anną ;-)

 

Moje sześć nocy z Anną ;-)

Od pewnego czasu współpracuję z moim Przyjacielem Anna w tworzeniu jej nowej marki Dobry Ferment. Świetny czas pod wieloma względami…praca od szukania nazwy, poprzez koncepcje rozwoju, proces dojrzewania pomysłu w głowie, zmiany, burza mózgów, poszukiwanie logo, praca z grafikiem, praca w mediach , a także praca u podstaw, gdzie kupić słoiki i nakrętki, kiedy należy zrywać ogórki, co dodać , kiedy, ile i gdzie to ma być wszystko przechowywane, by miała swój smak, walor, trwałość… nigdy nie sadziłam ze praca rzemieślnicza, praca na roli, w sadzie jest tak…ciężka J Co prawda jako dziecko kilak razy zdarzyło mi się spać z fury pełnej siana, ale…z tej dzisiejszej perspektyw wszystko wyglada inaczej :-0

Szukamy odbiorców, szykujemy się na zime, określamy cenę, kanały zbytu, zastanawiamy się na sklepem, konstrukcją warsztatów, z kim, gdzie... Lubie takie działania, lubie „budowanie” proces kreacji, komunikacje z odbiorca, proces tworzenia, lubie współpracę z ludźmi z pasja, którzy wierza w swój projekt, o i od początku są z nim związania, tworzą własną mysla, ręką, sercem…

Do tego…jakos tak stało się, że stałam się osobistym trenerem ;-) poranne ćwiczenie, trucht, joga, kalistenika, bieg pod górę w deszczu, vege dieta…ma to wszystko swój nowy wymiar…można by rzecz towarzyszę twórcy od rana do wieczora, ba nawet w czasie pełni, gdzie jak szalone wyrwałyśmy się, na szczęście na same , nad rzekę, by sprawdzić jej temperaturę o 3.35 nad ranem ;-)

Podziwiam, choć nie we wszystkim się zgadzam, uczę się dawania przestrzeni i wczuwania w potrzeby drugiej strony, jej specyfikę… wierze, w dobry efekt tej współpracy… uczę się…odpoczywam, uziemiam chodząc boso po łące i zapominam o byciu online non stop… co z tego wyniknie, czas pokaże J Wierzę w sukces Any, wypracowała Blus Haskap, wypracuje Dobry Ferment, wierzę ze zakręcony słoik dobrych warzy będzie oddawał co to Anna niesie, dobro, miłość, pasję, wierz, ze jak odkręcicie nakrętkę poczujecie estragon, który daje jędrność, chrzan który konserwuje i wode pełną dobrych mysli J

Pewnie czeka nas jeszcze kilka wyzwań, ale…to przecież sama przyjemność, tak powstaje nowe J

Ania, dziękuję J



środa, 3 sierpnia 2022

w moim domu....

 W moim domu zamieszkała śmierć...

Pojawiła się, dla niepoznaki pod płaszczem choroby i tak sobie mieszka...pojawiła się w grudniu...czasem jedzie na urlop i wtedy zostawia nam słońce, ale wraca... wraca i kawałek po kawałku zabiera...komórkę, światło, nadzieję...w moim domu umiera Człowiek... kruszy się...czasem walczy, nawet się uśmiecha...ale z dnia na dzień...znika...zapada się w sobie... przykrywa się płaszczem snu i odpływa...

Czuwają przy nim zatroskane córki Elpis...żywią, poją, z miłością doglądają zapadające się ciało...obłaskawiają nieuniknione...

w moim domu panuje cisza... krzykliwa rodność jest naruszeniem granic... na palcach poruszasz się po niby swoich przestrzeniach... wychodzisz o świcie, by złapać radość, promień słońca, by zawczasu naładować baterie... czasem uciekasz daleko, poza TEN świat, udajesz , że TAMTEGO nie ma...

...ucieczka jest daremną próbą uniku...

nieprzygotowana ja, czasem walczę o lepsze, w zrywie nadziei układam kostki i planuję...nigdy życie "z dnia na dzień" nie nabrało takiego sensu i wymiaru...

oswajam byty nieprzebrane... kiedyś już tu była...rozgaszczała się z wolna choć uparcie...dopięła swego

nieprzygotowana ja nie umiałam jej przyjąć...

teraz...teraz przyglądam się jej ze strachem...nie umiem się do niej zbliżyć, choć ponoć jest siostrą Życia... czy dzięki temu stajemy sie lepsi, czy dzięki temu stajemy się bardziej świadomi...?

czasem zagląda tu też Empatia...świeci różowym światłem...wstydliwa jest...nie wie, jak się zachować...usiąść, wypić kawę, czy tylko podać zakupu i zniknąć gdzieś w zgiełku radości...?

Logika nie ma tu wstępu, nie pozwalają jej...za dużo mąci i burzy...nałożyła zimny płaszcz, nikt jej tu nie chce... 

Nadzieja jest mile widzianą, starszą panią, ale ona też już coś wie...wspomina stare czasy, już coraz mniej planuje...

w moim domu umiera Człowiek...kurczy się i zapada w spokój....czasem w oczach innych szuka siły...zaczepia się nadzieją o każdy gest...

może tak trwać wiecznie....

"znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono"....lakmusowy papier jest bezwzględny, próby bolą i lustrem opowiadają prawdę o nas...drobiazg przestaje mieć znaczenie....burzą się schematy, dobre myśli...

walczysz o czułość w sobie, walczysz o siebie lepszego

czas....czas jest bezwzględnym nauczycielem, nie przewraca kartek do tyłu...

...czy dobrą myślą jest pytanie - jak długo tu będzie?