Obserwatorzy

środa, 3 sierpnia 2022

w moim domu....

 W moim domu zamieszkała śmierć...

Pojawiła się, dla niepoznaki pod płaszczem choroby i tak sobie mieszka...pojawiła się w grudniu...czasem jedzie na urlop i wtedy zostawia nam słońce, ale wraca... wraca i kawałek po kawałku zabiera...komórkę, światło, nadzieję...w moim domu umiera Człowiek... kruszy się...czasem walczy, nawet się uśmiecha...ale z dnia na dzień...znika...zapada się w sobie... przykrywa się płaszczem snu i odpływa...

Czuwają przy nim zatroskane córki Elpis...żywią, poją, z miłością doglądają zapadające się ciało...obłaskawiają nieuniknione...

w moim domu panuje cisza... krzykliwa rodność jest naruszeniem granic... na palcach poruszasz się po niby swoich przestrzeniach... wychodzisz o świcie, by złapać radość, promień słońca, by zawczasu naładować baterie... czasem uciekasz daleko, poza TEN świat, udajesz , że TAMTEGO nie ma...

...ucieczka jest daremną próbą uniku...

nieprzygotowana ja, czasem walczę o lepsze, w zrywie nadziei układam kostki i planuję...nigdy życie "z dnia na dzień" nie nabrało takiego sensu i wymiaru...

oswajam byty nieprzebrane... kiedyś już tu była...rozgaszczała się z wolna choć uparcie...dopięła swego

nieprzygotowana ja nie umiałam jej przyjąć...

teraz...teraz przyglądam się jej ze strachem...nie umiem się do niej zbliżyć, choć ponoć jest siostrą Życia... czy dzięki temu stajemy sie lepsi, czy dzięki temu stajemy się bardziej świadomi...?

czasem zagląda tu też Empatia...świeci różowym światłem...wstydliwa jest...nie wie, jak się zachować...usiąść, wypić kawę, czy tylko podać zakupu i zniknąć gdzieś w zgiełku radości...?

Logika nie ma tu wstępu, nie pozwalają jej...za dużo mąci i burzy...nałożyła zimny płaszcz, nikt jej tu nie chce... 

Nadzieja jest mile widzianą, starszą panią, ale ona też już coś wie...wspomina stare czasy, już coraz mniej planuje...

w moim domu umiera Człowiek...kurczy się i zapada w spokój....czasem w oczach innych szuka siły...zaczepia się nadzieją o każdy gest...

może tak trwać wiecznie....

"znamy siebie na tyle, na ile nas sprawdzono"....lakmusowy papier jest bezwzględny, próby bolą i lustrem opowiadają prawdę o nas...drobiazg przestaje mieć znaczenie....burzą się schematy, dobre myśli...

walczysz o czułość w sobie, walczysz o siebie lepszego

czas....czas jest bezwzględnym nauczycielem, nie przewraca kartek do tyłu...

...czy dobrą myślą jest pytanie - jak długo tu będzie? 





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz