Obserwatorzy

środa, 2 marca 2016

Wycieczka biegowa

Od wczoraj "udzielam się" w wydarzeniu Wycieczka biegowa, organizowanym wspólnie z Parkiem Linowym Twierdza Jaćwing... fajna sprawa... niesamowite jest to, jak ludzie sie zaktywizowali, cudnie :-) wierze,z e entuzjam utrzyma sie na stałym poziomie do godziny startu ;-)

jak sobie przypomnę swoje początki, to z lekka uśmiecham sie do siebie :-) walka, jedna walka, z nieśmiałością, żeby wyjść i pobiegać w stroju opinającym prawie wszystko, walka z brakiem akceptacji nadmiarów, potem to już walką z sobą w biegu, a potem część spraw mija, jest zadowolenie i nie przeszkadzają komentarze "co tak wolno biegniesz? "
Najpierw pobiegłem w butach z przypadku, dres, jakaś kurta, a był to luty 3 lata temu :-)
Wraz z przyjściem wiosny zaczęło sie coś zmieniać, marsz przechodził w trucht, trucht w bieg i tak 5 km pękło, ale radość :-) i chyba własnie wtedy kupiłam swoje pierwsze buty do biegania :-) jakieś takie zwyczajne, bo ciągle zastanowiłam się,czy w tym wytrwam :-)
Kolejny krok to akcja w Suwałkach - Z biegiem natury, dodzwoniłam się, pierwsze spotkanie , na które dojechałam, nie odbyło się więc pobiegałam sam z koleżanka, następne już było i ja- najsłabsze ogniowo :-) trochę wstyd,,,ale cóż... biegłam dla siebie, choć nie powiem, zmobilizowało mnie to do samodzielnego biegania, żeby nie być taką ostatnią ;-) Ciągle nia byłam, ale szło z każdym tygodniem lepiej, wiec uśmiech pojawiał sie częściej, a nauka pokory trwała...


Przerwa wakacyjna była bez zbiorowego biegu, działałam sama, wspomagał mailowo kolega, ustawił trening, nadzorował i to było super, dodawało energii, motywowało. Wyznaczyliśmy cel - przebiec na 40-tke Pogoń za bobrem :-)
Postawienie celu ułatwił zadanie, wiem po co to robię, to taki prezent od siebie dla siebie.
tydzień przed wyznaczoną datą sama pobiegłem trasę "bobra", bałam się, ze potem się pogubię, bo przecież an bank będę ostatnia i jaka była radość, gdy ani sie nie zgubiłam, ani nie zatrzymała a dobiegłem, radość - do polecenia :-)
Powtórka była te extra radością, pierwszy numer startowy, medal na mecie, ci wszyscy ludzie, ktoś czekał, ktoś trzymał kciuki, ktoś podziwiał, miło :-)

i tak to się zaczęło :-) bakcyl połknięty :-)








Brak komentarzy:

Prześlij komentarz