Obserwatorzy

piątek, 12 sierpnia 2016

wyczekiwanie

Totalnie zasłuchana w Sigur Ros czekam 20 go sierpnia... Coś tam biegam, pogrążona w myślach, zajadam się czekolada i planuje następny tydzień, dieta przed maratonem, lekkie wybieganie, obranie strategii, planu, choć niby luz i zabawa jakieś napięcie jest.. żeby dobrze wypaść, żeby przebiec, a jaka będzie pogoda?, jak to skomentują niedowiarkowie itd, itd..
a czas płynie, choć w moim wypadku biegnie
sprawy firmy, terminy, plany, obietnice
i moje sprawy, co odpuścić, za czym gonić, o co walczyć...
Gdyby mieć taką nieskończoną wiarę, na kim można polegać, o co się oprzeć, o ile świat były prostszy...a  tak.. życie, ciągły eksperyment, ciekawy, kruchy, jednak chwilowy
ucieczka zbliża do rzeczywistości, oddech wolności ładuje baterie dnia codziennego
powroty, sinusoida życia...

tworzenie siebie ciągle na nowo
podszepty, rady, plany, komentarze, jak się w tym wszystkim budować na kolejne dni...?

Maraton - ciekawość siebie w nowym stanie, ciekawość myśli i efektów... co tym razem przyniesie?

i to bezwzględne marzenie o ciszy i spokoju, o stanie bezruchu, gdzie zawieszona odpoczywam  i nic nie tracę...

taki stan.. piątkowy...




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz